wtorek, 30 sierpnia 2016

Od Taylora

-To tutaj znajduje się ta szkoła, o której wspominałeś- rzekł kierowca autobusu
Rozejrzałem się i zauważyłem, że byłem na peryferiach z dala od cywilizacji. Spojrzałem na miłego pana
-Jest Pan pewien, że to tutaj? -zapytałem nieco zaskoczony
Kierowca kiwnął głową.
~No cóż długa podróż już za mną teraz tylko znaleźć ten budynek -pomyślałem i ruszyłem przed siebie z bagażami
-Dziękuję za pomoc - rzekłem wysiadając przed laskiem
Autobus pojechał dalej, a ja kierowałem się w głąb cichego i spokojnego lasku. Kroczyłem przez jakiś czas kostką brukową, gdy nagle się skończył i zaczęła ubita ziemia. Odbite w niej były podkowy.
~Chyba dobrze idę - stwierdziłem
Szedłem jeszcze jakoś 15 minut, gdy ujrzałem skraj lasu. Słońce aż oślepiało lecz kroczyłem dalej z nadzieją, że już zaraz znajdę uniwersytet.
-Nareszcie -szepnąłem już zmęczony całą podróżą.
Ujrzałem piękny stary budynek do którego prowadziła aleja. Po bokach rosły potężne drzewa, których korzenie w niektórych miejscach sięgały ponad poziom gruntu. Było tu pięknie lecz gdy ujrzałem 3 cudowne konie i trójkę jeźdźców. Niedaleko stała instruktorka, która coś im tłumaczyła. Przyglądałem się, gdy nagle usłyszałem głos pewnej staruszki
-Paniczu....Paniczu...
Podbiegła do mnie i zapytała -Czy jesteś naszym nowym uczniem ?
Uśmiechnąłem się i odparłem - Tak proszę pani
-Chodź za mną chłopcze -rzekła i ruszyła w stronę budynku.
Gdy wchodziłem po schodkach uświadomiłem sobie, że zapomniałem ze sobą paru rzeczy. Weszliśmy dalej i nagle się zatrzymaliśmy.
-Poczekaj tutaj , powiadomię panią Miryam Brosseau-Adams, że już przybyłeś -powiedziała starsza kobieta
Kiwnąłem głową i czekałem. Gdy zostałem sam w holu rozejrzałem się po całym budynku. Spojrzałem na sufit, gdzie przykuł moją uwagę ogromny żyrandol. Nagle usłyszałem kroki, wyprostowałem się i nabrałem powietrza. Odwróciłem się i ujrzałem ...

< No właśnie kogo ujrzałem ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz