wtorek, 20 września 2016

Od Annemarie CD Harrego

Szare oczy przesunęły się po dzierżonej przez chłopaka paczuszce, aż po jego piegowatą twarz. Rozchyliłam odrobinę usta, wypuszczając nimi wstrzymywanie powietrze, po czym pokręciłam głową. Poruszyłam wargami jakbym chciała powiedzieć ,,Nie palę" i podarowałam mu przesłodzony uśmiech. Wstałam z wiklinowego fotela dokładnie w tym momencie, kiedy Harry wyszedł na taras. Odniosłam uroczą, błękitną filiżankę wraz ze spodkiem do kompletu do kuchni, żeby oszczędzić Isabelle roboty. Ta kobieta i tak się dla nas wszystkich poświęcała. To samo zrobiłam z pustym naczyniem chłopaka, żeby zająć czymś ręce do jego powrotu. Gdy brązowa czupryna pojawiła się w oknie tarasowym, podniosłam się ponownie, odgarniając z czoła niesfory kosmyk.
- Chodźmy - oświadczył i potarł obiema dłońmi o uda.
Tym razem nie spodobał mi się otaczający go tytoniowy zapach, był zbyt mocny i zupełnie wyparł zmysłową kawę.
- Masz mało czasu na przebranie się - Przechyliłam głowę jak zaciekawiony ptaszek i wycelowałam palcem w blednącą powoli plamę.
- Nie martw się o mnie, blondyneczko - odparł z czającym się w kącikach ust figlarnym uśmiechem. - Zawsze możesz mi pomóc, będzie szybciej.
Parsknęłam dźwięcznym śmiechem, odrzucając głowę do tyłu.
- Może innym razem - obwieściłam i nie czekając na jego kolejny ruch, wbiegłam po schodach do swojej sypialni. Zgarnęłam potrzebne książki, odruchowo zerknęłam w lustro, chociaż nie poprawiałam makijażu ani włosów, które zawsze falami opadały mi na ramiona. Wygładziłam jeszcze kremowy sweterek, zanim zapukałam do drzwi Harrego.

Harry?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz