niedziela, 4 września 2016

Od Taylora

Pierwszy dzień w szkole.
Przyjechałem wczoraj i od razu poznałem zwariowaną dziewczynę o imieniu Natalie. Bardzo miła z luźnym podejściem do życia. Wszystko obracała w żarty. Polubiłem ją i jej podejście do życia. Ciekawy byłem kogo dzisiaj poznam.
*Ranek*
Spałem sobie smacznie, gdy nagle zaczął się szmer na korytarzu. Przebudziłem się i spojrzałem na telefon była godzina 7:09.
~Gdzie oni się tam kręcą o tej godzinie? ~ pomyślałem
Przypomniało mi się, że dziewczyna coś wspominała o śniadaniu, które zaczyna się o 7:00 rano. Spojrzałem na biurko i się uśmiechnąłem.
~Dobrze że przywiozłem ze sobą trochę owoców~ przebiegła myśl w mojej głowie
Wtuliłem się w poduszkę i przysnąłem. Jakiś czas później obudziły mnie rozmowy na korytarzu. Wziąłem zaspany telefon do ręki i spojrzałem na godzinę. Od razu się obudziłem, zegarek pokazywał 7:54.
~O kurde...Już tak późno...
Zerwałem się natychmiast i zacząłem się szybko ubierać, aby się pierwszego dnia nie spóźnić się. Zerknąłem na plan lekcji
~ Dzisiaj jest środa ... chyba tak
Spojrzałem na plan, który dostałem od dyrektorki.
-Historia, 2x francuski, algebra, gegra, literatura, jazda konna, klub gotowania
Wziąłem jabłko, 2 zeszyty i wybiegłem z pokoju.
Spojrzałem na godzinkę i już byłem spóźniony. Pobiegłem na skrzydło, gdzie powinienem mieć lekcje. Rozejrzałem się już nikogo nie było.
-Kurdę gdzie ta klasa -powiedziałem zdenerwowałem
Nagle usłyszałem szybkie kroki.

<Ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz