Algebra - jak ja jej nienawidziłam. Gdybym ją kochała tak samo jak jej nienawidzę świat byłby piękniejszy... Ale nie jest. Musiałam jakoś przeżyć te nudne gadanie o liczbach czy co to tam było. Oczywiście jak to ja znowu się spóźniłam. Dlaczego? Bo siedziałam w pokoju i piłam kawę. Znowu z mojej głowy wyleciało to, że nie skończyłam lekcji. I tak w ostatniej chwili wbiegłam do klasy, gdy nauczyciel sprawdzał obecność. Usiadłam w swojej ławce, gdzieś tam mniej więcej po środku, po czym popatrzyłam na tablicę. Patrzyłam na nią pustym wzrokiem, aż w końcu znudziło i znużyła mnie ta bezsensowna czynność. Moja głowa opadła i uderzyłam dosyć mocno o ławkę. Pomasowałam obolałe miejsce, po czym wyrwałam z zeszytu pierwszą lepszą kartkę. Ołówek leżał na książce, niestety przypadkiem go strąciłam. Wylądował dokładnie pod krzesłem tego, który siedział za mną. Odwróciłam się nie zważając na mówiącego nauczyciela.
- Przepraszam, mógłbyś podać mi ołówek? Leży dokładnie, pod twoim krzesłem... - uśmiechnęłam się miło. Chłopak wyglądał jakby ocknął się z jakiejś hipnozy. Najpierw patrzył na mnie nieobecnym wzrokiem i dopiero po chwili schylił się po przedmiot. Podziękowałam i wróciłam do swojej czynności. Czyli? Zaczęłam sobie po prostu rysować. A co? Moje ulubione karykatury nauczycieli. Robiłam to przez cała lekcję. Zapomniałam nawet spisywać wszystko, co było w zeszycie. I co się musiało stać? Oczywiście nauczyciel nastraszył mnie, że jeśli tego nie uzupełnię wpisze mi jedynkę. Normalnie to bym się tym nie przejęła, jednak jak na razie moje oceny z algebry to cztery jedynki i dwie trójki. Musze się jakoś podciągnąć, prawda? Jakoś zawsze zapominam się pouczyć... no dobra. Nie chce mi się, a że koleś nie umie tłumaczyć to już jego sprawa. Gdy usłyszeliśmy dzwonek, wszyscy ruszyli w stronę wyjścia. Zatrzymałam na końcu tego chłopaka, który siedział za mną. Złapałam go za ramię.
- Ej, ty! - nie wiedziałam jak ma na imię, więc jak miałam go zawołać? - Pożyczyłbyś mi może zeszyt? Spisze lekcje i za jakiś czas ci oddam - "jak nie zapomnę" dodałam w myślach z promiennym uśmiechem.
<Harry?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz