- Nie, wybacz. - odparłem wymijając ją. Nie działały na mnie żadne sztuczki - zalotne uśmiechy czy spojrzenia. Chwyciłem mocniej w dłoni książki i ruszyłem w kierunku wyjścia, za resztą klasy. Nie zrobiłem dwóch kroków, kiedy tam sama dziewczyna, która przed chwilą złapała mnie za ramię, zablokowała mi przejście w drzwiach. - Jakiś problem?
Zbiłem ją z tropu, grzecznością z jaką zadałem jej pytanie. Nie było w nim żadnego sarkazmu czy ironii. Widać było, że zbiera myśli, bo po dłuższej chwili odpowiedziała:
- To tylko zeszyt, no weź.
-Jak ci tak bardzo zależy... - westchnąłem przeciągle. Wyjąłem ze sterty książek granatowy notes i podałem go blondynce. - Czy teraz mogę już wyjść na przerwę?
- Dziękuję. - odpowiedziała ustępując na bok. Kiwnąłem w pozdrowieniu głową i wyszedłem na korytarz, który pełen był wesołych i rozgadanych uczniów. Nie minęła chwila, kiedy usłyszałem z głębi holu, znajomy już mi głos.
-Ej, ale ten zeszyt jest pusty! Stój!
Zaśmiałem się pod nosem. Nie tylko ona dzisiaj w ogóle nie słuchała na lekcji.
<Natalie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz