Dziewczyna poprowadziła mnie w stronę dość starego budynku. Większość drogi upłynęła nam w milczeniu gdy szliśmy do budynku po żwirowej dróżce.
~*~*~
Zapukałem do drzwi gabinetu. Wydobył się zza nich stłumiony dźwięk kobiecego głosu. Po chwili wszedłem do środka.
****
Wyszedłem z gabinetu dyrektorki. Zostałem przydzielony do pokoju 134. Wziąłem torbę i udałem się na piętro do mojego nowego pokoju. Po dziewczynie, która mnie tu wcześniej przyprowadziła nie było już śladu.
Pokój jak pokój. Bez rewelacji. Trochę starawy jak zresztą cały ten budynek. Ale z tego co widziałem stajnie są dosyć nowe. Położyłem torbę przy biurku. Nie miałem zbytnio na nic ochoty. Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się po pokoju. Z tego co słyszałem nie będę spędzał w tym miejscu wiele czasu. Nie wliczając weekendów oczywiście. Podszedłem do okna które było naprzeciwko łóżka, nad biurkiem. Miałem tu dosyć ładny widok. postanowiłem wyjść z pokoju i zobaczyć tereny uniwersytetu. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i udałem się na dół po schodach. W drzwiach wpadłem na kogoś była to dziewczyna. Jak się okazqło ta sama co zaprowadziła mnie do budynku uniwersytetu.
<Annemaria? Na wiecej mnie dzisiaj nie stać Dx >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz