niedziela, 11 września 2016

Od Annemarie CD Victora

W zamyśleniu postukałam się palcami po brodzie, wędrując wzrokiem w kierunku, który wskazywał niebieskooki chłopak. Młoda nauczycielka literatury pochylała się nad grupką dyskutujących ze sobą głośno uczniów. Wzruszyłam barkami, zaplatając ramiona na piersi. Kiedy usta otworzyły się, żeby rzucić w swojego wierzyciela niekoniecznie przemyślaną odpowiedzią, damska dłoń spoczęła spokojnie na moim karku. Aż podskoczyłam.
- To wspaniale, że już dobraliście się w parę - zaświergotała ruda opiekunka lekcji gry aktorskiej.
Zamrugałam gwałtownie oczami, odsuwając się na krok od chłopaka i pani profesor, a szczupła dłoń zsunęła się ze mnie. Wyprostowałam się, uniosłam delikatnie podbródek, mój puls... w zasadzie nic się z nim nie stało.
- My nie dobieraliśmy się w parę - Pokręciłam głową, jednocześnie rozglądając się po ogrodzie w poszukiwaniu jakiejś samotnej dziewczyny.
Studenci stali obok siebie w idealnych parach. Spojrzenie kobiety podążyło za moim rozgorączkowanym.
- No trudno, wygląda na to, że i tak będziecie musieli pracować razem. To tylko kilka zajęć - zapewniła nas nauczycielka, a jej usta rozciągnęły się w wesołym półuśmiechu.
- Ale my się nawet nie znamy! - sprzeciwiłam się i z desperacji wyrzuciłam ręce w powietrze.
- Więc będzie to świetny sposób, aby nawiązać nową znajomość, nieprawdaż? - ucięła, biorąc się pod boki. Odwróciła się do reszty. - Dzisiejszą lekcję poświęciliśmy sprawom organizacyjnym. Na za tydzień w tych parach, w których teraz jesteście, macie przygotować ciekawy dialog. Musicie wybrać sobie temat i to, co mniej więcej zamierzacie powiedzieć. Będziecie improwizować, więc proszę nie rozpisywać sobie kwestii na kartkach, dobrze?
Wreszcie spojrzałam na chłopaka, ale nie taksowałam go wzrokiem. Wystarczył mi sam jego zapach. Zasłona rzęs przykryła moje oczy, kiedy przymknęłam je na chwilę, zmuszając się do głębokiego oddechu.
- Annemarie jestem - Wyciągnęłam w jego stronę rękę, przekrzywiając lekko głowę.
Pozostali powoli rozchodzili się już do swoich pokoi.

Victor?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz